Jeśli chcemy się przyjrzeć życiu po śmierci, to najpierw musimy się przyjrzeć naszemu jego powstaniu i temu z jakich elementów my sami się składamy.
Powszechnie świat i psychologia uważają, że składamy się tylko z ciała i duszy i nie uznają one żadnego życia po naszej śmierci. Więc jeśli wierzysz w te teorie to problem jest rozwiązany już w tym miejscu i nie ma sensu czytać dalej. Jeśli natomiast masz wątpliwości z tym związane to dobrze trafiłeś ;) Postaram się je rozwiać.
Z czego się składamy?
Jak już pisałem powyżej człowiek składa się z dwóch części wg naukowców i psychologów ponieważ ich świat poznawania opiera się tylko na tym co mogą zbadać fizycznie. Natomiast problem w tym, że nie da się fizycznymi sposobami zbadać świata duchowego ;) Nie można badać duchowego świata fizycznymi narzędziami. Tego trzeba doświadczyć i osobiście się przekonać o tym. Dlatego właśnie Biblia czy też inne wierzenia dodają jeszcze jeden element – Duch. Zatem mamy:
- Ciało i 5 zmysłów: wzrok, słuch, węch, smak, dotyk…
- Dusza składająca się z 3 elementów dla uproszczenia: myśli – umysłu (ja myślę), emocji – uczuć (ja czuję) i woli (ja chcę)
- Ducha: który jest odpowiedzialny za komunikację ze światem duchowym. W nim jest również nasze sumienie.
Będziemy zatem posługiwać się Biblijnym, czyli duchowym źródłem informacji, ponieważ jak już stwierdziliśmy, nie ma sensu szukać tych informacji pośród naukowców i psychologów. W samej Biblii możemy znaleźć bardzo dużo wersetów odnoszących się do duszy i ducha jak również znajduje się mnóstwo wersetów o różnego rodzaju bytach duchowych, aniołach, archaniołach, serafinach, cherubach… a też o mocach i ponadnaturalnych zdolnościach, które pochodzą bezpośrednio od Ducha. To wszystko (poza naszymi własnymi doświadczeniami) mówi nam o tym, że świat duchowy istnieje. O samym Bogu jest również napisane, że jest duchem:
„Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.” – Jan 4,24
Zatem według Biblii życie poza naszym ciałem istnieje. Powiem więcej świat duchowy wg niej był pierwszy przed stworzeniem Ziemi i wszystkiego, co z nią związane. To na rzeczywistości duchowej opiera się to co widzialne a nie na odwrót. Widać to nawet, gdy spojrzymy z perspektywy na ziemię i inne planety i to jak one są zawieszone w przestrzeni kosmicznej. Wszystkie te planety, układy i konstelacje coś „trzyma” we wszechświecie!
Jak zostaliśmy stworzeni?
Biblijny opis stworzenia dostarcza nam informacji, które rozszerzają pogląd naukowy:
„Wtedy PAN Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. I człowiek stał się żywą duszą.„ – 1 Moj 2,7
Czyli ciało bez duszy nie może istnieć, to jest oczywistym spostrzeżeniem, jednak jeśli odwrócimy ten proces i ciało umrze to nasza dusza wciąż będzie żyć. Ciało jest jedynie powłoką dla naszej duszy. Ok, ale gdzie ten duch?
Duchowe narodziny
W całym Starym Testamencie nie było zbyt wiele na temat życia duchowego, ponieważ człowiek grzesząc w ogrodzie Eden tym samym „duchowo umarł” i oddzielił się od Raju, świata duchowego i Boga. Wybrał życie w ciele i duszy i poleganie na sobie. Stał się bogiem dla samego siebie, by decydować o wszystkim, co mu się podoba. Bóg uszanował wybór człowieka i odtąd człowiek sam sobie radzi w życiu więc wszelkie próby oskarżania Boga w stylu „gdzie On jest?” są bez sensu. Ponieważ jeśli wybraliśmy jako ludzkość życie bez Niego to dlatego właśnie radzimy sobie sami… Oczywiście cały czas ludzie mieli i mają możliwość zmienić zdanie i połączyć się ze światem duchowym i Bogiem. Tak działo się kiedyś i obecnie.
Największa jednak zmiana pojawiła się z chwilą przyjścia Jezusa na ziemię. Dokonał on duchowej rewolucji. Po pierwsze umarł za nas i usprawiedliwił nas z naszych grzechów po to byśmy na nowo mogli połączyć się z Bogiem. Po drugie posłał do nas Ducha Św. i pokazał jak możemy narodzić się na nowo „z ducha”. Zobaczcie ten fragment, gdzie Jezus już po zmartwychwstaniu tchnął na uczniów. Czy to nie jest podobny opis do tego z księgi Rodzaju?
„A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie, ujrzawszy Pana. I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego.” – Jan 20,19-22
Po pierwsze po zmartwychwstaniu Jezus pojawił się już w duchowym ciele, pomimo zamkniętych drzwi wszedł do pomieszczenia. Po drugie podobnie jak w poprzednim fragmencie z 1 księgi Mojżeszowej tym razem Jezus – który jest Bogiem wcielonym, tchnął na uczniów już nie duszę a… Ducha. Coś tu się wydarzyło! Tylko co? Więcej na ten temat mówi nam inny fragment:
„Wśród faryzeuszy był pewien człowiek imieniem Nikodem, który był żydowskim przywódcą. Pewnej nocy przyszedł do Jezusa i powiedział:—Nauczycielu! Wiemy, że zostałeś posłany przez Boga, bo nikt nie mógłby czynić takich cudów, jakie Ty czynisz, gdyby On go nie posłał.—Zapewniam cię—rzekł Jezus—że jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie ujrzy królestwa Bożego.—Urodzić się na nowo?—zdumiał się Nikodem. —Będąc starcem? Czy można powtórnie wejść do łona matki i urodzić się?—Jeszcze raz cię zapewniam—powtórzył Jezus—że jeśli człowiek nie narodzi się z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa Bożego. Kto się narodził fizycznie, żyje tylko fizycznie. Kto się jednak narodził z Ducha, żyje także duchowo! Nie dziw się więc, że powiedziałem, iż trzeba się narodzić na nowo. Wiatr wieje, gdzie chce. Słyszysz go, ale nie wiesz, skąd i dokąd wieje. Podobnie jest z narodzeniem z Ducha—widzisz skutki, ale nie widzisz przyczyny.—Ale jak to się dzieje?—pytał dalej Nikodem.—Jesteś nauczycielem narodu i nie wiesz tego?—odparł Jezus. —Zapewniam cię, że mówię o tym, co dobrze znam i co sam widziałem, ale wy nie uznajecie tego. Jeśli nie wierzycie w to, co mówię o sprawach ziemskich, to jak uwierzycie w to, co powiem o sprawach niebiańskich? Nikt jednak nie wstąpił do nieba oprócz Mnie, Syna Człowieczego. Stamtąd bowiem przyszedłem. Podobnie jak wąż, który na pustyni został podniesiony w górę przez Mojżesza, tak i Ja, Syn Człowieczy, również muszę zostać podniesiony w górę, aby każdy, kto Mi uwierzy, otrzymał życie wieczne. Tak bowiem Bóg ukochał świat, że oddał swojego jedynego Syna, aby każdy, kto Mu uwierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Bóg nie posłał Syna, aby potępił świat, lecz aby go zbawił. Ten, kto Mu wierzy, nie podlega potępieniu. Ale ten, kto Mu nie wierzy, już został osądzony, bo nie uwierzył jedynemu Synowi Bożemu. Wyrok taki zapadł dlatego, że chociaż na świat przyszło światło, ludzie bardziej pokochali ciemność, bo ich czyny były złe. Ten, kto czyni zło, nienawidzi światła i nie zbliża się do niego, aby nie wyszły na jaw jego czyny. Kto zaś postępuje zgodnie z prawdą, zbliża się do światła, aby ujawniły się jego czyny, które podobają się Bogu.” – Jan 3,1-21
Jezus wprost mówi o tym, że potrzebujemy się duchowo narodzić! Dopóki tego nie doświadczymy jak możemy zrozumieć i poznać świat duchowy? Nikodem był uczonym w pismach i nie był w stanie tego zrozumieć a co dopiero każdy z nas. Dopiero w momencie duchowego narodzenia jesteśmy w stanie myśleć i rozumieć świat na sposób duchowy. Otrzymujemy duchowy wgląd i poznanie, które przewyższa nasze ludzkie i duszewne umiejętności.
Bóg od początku chciał dla nas dobrze, byśmy żyli wiecznie, bez ograniczeń, chorób, śmierci… jednak nasz wybór zniweczył to aż do tego rewolucyjnego momentu. Jezus powiedział, że KAŻDY, kto Mu uwierzy otrzymuje życie wieczne a wraz z nim Ducha Św. i korzyści z tym związane.
Jezus również wspomina też o tym, że w niebie jest Boże Królestwo. Jeśli jest Boże to będzie i demoniczne i powinniśmy być tego świadomi. Diabeł również oferuje swoje „połączenie” z demonami i jego królestwem. Wybór należy do nas. Te informacje powyżej to absolutne minimum do zrozumienia życia duchowego.
Zatem Bóg jest Duchem i ojcem wszelkiego stworzenia. On udziela życia i może je też odebrać. Ten Duch występuje już na samym początku Biblii:
„A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód.„ – 1 Moj 1,2
Inne przykłady na temat ciała duszy i ducha
W wersetach Nowego Testamentu dusza jest przekładem greckiego wyrazu psyche (od którego powstał wyraz psycho-logia. Czyli nauka o duszy), który jest odpowiednikiem hebr. nefesz. Posłużę się teraz innymi fragmentami z Biblii na temat duszy, ducha i ciała:
„I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego [mowa o Bogu], który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle.„ – Mat 10,28
Fragment ten potwierdza to, że dusza nie umiera ale po śmierci ciała dalej żyje. Natomiast Bóg jest tym, który ją może ostatecznie unicestwić. Skoro Bóg nas stworzył i dał życie, to tylko On może nam je odebrać. Jest to logiczne. Ten fragment natomiast pokazuje wszystkie trzy części z których się składamy:
„A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.” – 1 Tes 5,23
Czy dusza umiera wraz z ciałem?
Jestem zdania, również na podstawie Biblii, że nasza dusza nie umiera ale jest ona połączona razem z naszym duchem. Dlaczego? Po pierwsze czytamy o wszystkich istotach duchowych w Biblii – w tym samego Ducha Św. – które pomimo duchowej postaci posiadają wolę, emocje i myśli. To te właśnie trzy składniki tworzą naszą duszę. Więc jest to normalne, że duch posiada również atrybuty związane z duszą.
Po drugie w liście do Koryntian Paweł dzieli się historią kogoś, kto był być może w duchowej postaci i doświadczał pewnych rzeczy w Niebie. Skoro Paweł dopuszcza fakt, że jest to możliwe, to człowiek w duchowej postaci musiał mieć z sobą również duszę, by doświadczać i przeżywać.
„Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy to w ciele było, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – Został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać.” – 2 Kor 12,2-4
Mamy również inny fragment w którym Piotr pisze, że Jezus po śmierci zwiastował ewangelię ludziom, którzy żyli za dni Noego. Musiał zatem w mieć również duszę i być może też przemienione – nowe ciało.
Martwi za życia?
Z innego fragmentu Biblii również wnioskujemy, że możemy być martwi już za życia a tym samym możemy być podwójnie żywi również za życia oraz dwa razy umrzeć :)
„A drugi z uczniów rzekł do niego: Panie, pozwól mi wpierw odejść i pogrzebać ojca mojego. Ale Jezus rzekł mu: Pójdź za mną, a umarli niechaj grzebią umarłych swoich.” – Mat 8,21-22
Zatem ludzie, którzy żyją i są kierowani jedynie przez ciało i duszę są osobami martwymi duchowo. Z tego wniosek, że ci, którzy wierzą i narodzili się z Ducha na ziemi są podwójnie żywi. Żywi w ciele i duszy ale też i Duchu.
Ludziom, którzy żyją w ciele i duszy ciężko jest cokolwiek wytłumaczyć ze świata duchowego, ponieważ bez ducha nie są oni w stanie tego zrozumieć.
„Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego [Jezusa], wstępującego tam, gdzie był pierwej [do nieba]? Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i życiem” – Jan 6,62-63
Jezus odpowiedział uczniom, którzy zgorszyli się tym, co mówił im duchowego i nie mogli tego zrozumieć. Wytłumaczył im, że to Duch przynosi życie i zrozumienie ale ciało w tym nic nie pomaga. Bóg ostrzegał również pierwszych ludzi w ogrodzie Eden:
„Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.” – 1 Moj 2,17
Czy Adam i Ewa umarli? Bóg nie może kłamać. Według ciała dalej żyli ale była to śmierć duchowa i odłączenie od Boga, czego nie rozumieli i my również nie pojmujemy.
Wylanie Ducha
Jak pisałem Jezus przyniósł duchową rewolucję i posłał wszystkim tym, którzy uwierzyli – Ducha Św. Możemy o tym wydarzeniu przeczytać:
„A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu [120 osób]. I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał.” – Dz Ap. 2,1-4
Gdy Duch Św. zstąpił na tych wierzących zaczęli oni wszystko rozumieć, mówić innymi językami, przemawiać pod natchnieniem i wiele więcej… biblia mówi, że również otrzymujemy Dary i owoce w Duchu Św.
„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość.” – Gal 5,22-23
„A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez tego samego Ducha mowę wiedzy, Inny wiarę w tym samym Duchu, inny dar uzdrawiania w tym samym Duchu. Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozróżniania duchów, inny różne rodzaje języków, inny wreszcie dar wykładania języków. Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce.” – 1 Kor 12,7-11
Oczywiście tych darów i korzyści jest dużo więcej ale najważniejszą z nich jest na nowo połączenie z Bogiem i odnowienie tej relacji. Otrzymanie prawdziwego życia.
Gdzie przebywał Łazarz po śmierci?
Jezus, wskrzeszając z martwych, przywracając ich do życia, uzdrawiając chorych, manifestował, ilustrował w ten sposób moc Królestwa Bożego i Ducha. Manifestacją mocy Królestwa Bożego było wskrzeszanie przez Jezusa Łazarza. Łazarz był przyjacielem Jezusa, więc po śmierci mógł iść – powiedzielibyśmy – tylko do nieba. To po cóż Jezus, wskrzeszając go, sprowadzałby go znowu na ten padół łez i płaczu? A tymczasem nawet jego siostra Marta wiedziała, że jej brat Łazarz jest w grobie i na zapewnienie Jezusa, „zmartwychwstanie brat twój”, odpowiedziała; „Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym” (Jan 11,23-24). W tej opowieści Jezus nazwał śmierć snem: „Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął, ale idę zbudzić go ze snu” (Jan 11,11).
Łazarz musiał być w miejscu, które było „poczekalnią”, ponieważ Biblia mówi, że człowiek po śmierci czeka na sąd, który się odbędzie w przyszłości.
„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd„ – 2 Pio 2,4
„Umie Bóg wyrwać pobożnych z pokuszenia, bezbożnych zaś zachować na dzień sądu celem ukarania…” – 2 Pio 2,9
„A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd…” – Hebr 9,27
Gdzie przebywał Łazarza nr. 2 po śmierci?
Istnieje historia innego Łazarza w biblii:
„A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały. I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany. I stało się, że umarł żebrak i zanieśli go aniołowie na łono Abrahamowe; umarł też bogacz i został pochowany [trafił do krainy umarłych = szeol]. A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło; teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić. I rzekł: Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu ojca mego. Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i inni nie przyszli na to miejsce męki. Rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają. A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się. I odrzekł mu: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą.” – Łuk 16,19-31
W niej widzimy, że dobry żebrak trafia na „łono Abrahamowe”. Abraham był przykładem wiary w Biblii. To miejsce gdzie trafił Łazarz było jednak dalej miejscem przejściowym, choć dużo lepszym niż miejsce przebywania Bogacza. Bogacz trafił do Szeolu – krainy umarłych, gdzie cierpiał za swoją niesprawiedliwość i egoizm. Te dwa miejsca, wyglada na to, że były obok siebie jednak dzieliła je przepaść.
W Biblii pojawia się tylko jedno odniesienie do Łona Abrahamowego w historii o Łazarzu i bogaczu (Łuk16,19-31). Słowo to zostało użyte w Talmudzie jako odpowiednik „nieba.” W historii tej Łazarz spoczywa przy stole spoczywając na łonie Abrahama – podobnie jak Jan spoczywał na piersi Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Pojawiają się jednak różne opinie na temat tego czym właściwie jest to łono Abrahama. Ci, którzy wierzą, że tłem historii jest czas po śmierci Mesjasza i jego zmartwychwstaniu, postrzegają łono Abrahama jako synonim „nieba.” Ci z kolei, którzy wierzą, że tłem historii jest czas przed ukrzyżowaniem Jezusa, postrzegają „łono Abrahama” jako inne określenie „raju” lub lepsza część szeolu.
Poczekalnia w Szeol’u i tartaros
Biblia podaje, że ludzie – ich duchy i dusze – po śmierci są w stanie uśpienia lub śmierci. Najbardziej powszechnym określeniem jest jednak termin uśpienia. Nie jest to jednak „uśpienie” takie jak w przypadku ciała a raczej symbolizuje stan oczekiwania i ograniczonej aktywności do czasu. Biblia podaje, że właśnie ci ludzie w takim stanie byli słuchać Jezusa, gdy zstąpił do nich. Musieli być zatem świadomi i myślący ale ograniczeni i oczekujący, ponieważ to Jezus musiał do nich wszystkich zgromadzonych w jednym miejscu przyjść.
„Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, Które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.” – 1 Pio 3,18-20
Zmarli po śmierci przebywają w szeolu. Szeol to starohebrajskie określenie „krainy umarłych”, „krainy cienia”, „krainy milczenia”, „otchłań”, jak określają ją przekłady biblijne; szeol to po prostu „grób”, określany czasem błędnie w niektórych przekładach wyrazem piekło. Z opisu Bogacza wiemy, że nie jest to miłe miejsce. W takim miejscu przebywał Bogacz i do takiego miejsca zstąpił po swojej śmierci Jezus i trzeciego dnia zmartwychwstał. W ten sposób też zapewnił wyzwolenie „duchom”, będącym w więzieniu (tzn. ludziom w więzieniu śmierci (1 Pio 3,18-20) ponieważ „stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”.
„Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też [w Duchu] poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu [Szeolu], Które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.” – 1 Pio 3,18-20
„Zdadzą oni sprawę temu, który gotów jest sądzić żywych i umarłych. W tym celu bowiem i umarłym głoszona była ewangelia, aby w ciele osądzeni zostali na sposób ludzki, ale w duchu żyli na sposób Boży.” – 1 Pio 4,5-6
„Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, powiódł za sobą jeńców i ludzi darami [Ducha Św.] obdarzył. A to, że [Jezus] wstąpił, cóż innego oznacza, aniżeli to, że wpierw zstąpił do podziemi? Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko.” – Ef 4,8-10
O szeolu i innych nazwach możemy przeczytać w zależności od przekładów biblii choćby w 1 Moj 37,35, w którym czytamy o reakcji patriarchy Jakuba na wieść o śmierci jego syna Józefa:
„Gdy zaś wszyscy jego synowie i córki usiłowali go pocieszać, nie słuchał pociech, mówiąc: Już w smutku zejdę za synem moim do Szeolu. I ojciec jego [nadal] go opłakiwał.” – 1 Moj 37,35 BT
W zależności od przekładu przeczytamy w tym miejscu różną formę tego wyrazu: szeol, grób lub piekło…
„Mam ufać? Szeol mym domem, w ciemności rozścielę swe łoże, grobowi powiem: „Mój ojcze”! „Matko ma, siostro!” – robactwu. Właściwie, po cóż nadzieja, kto przedmiot ufności zobaczy? Czy zejdzie do królestwa Szeolu? Czy razem do ziemi pójdziemy?” – Hiob 17,13-16
W powyższym przykładzie sprawiedliwy Hiob lamentuje nad swoim stanem i opisuje, gdzie trafi po śmierci, choć jak wiemy jego sytuacja zmieniła się o 100% dzięki Bogu.
„Mieszkańcy krainy zmarłych nigdy nie są określani w Biblii jako „dusze” (nefaszot), ani jako duchy „ruhot„, ale zawsze jako refaim = cienie (Ps 88,11; Przyp 2,18; 9,18; Hiob 26,5) lub metim = zmarli (Ps 88,11)” (M. Filipiak, „Biblia o człowieku”, s. 39; też E. Dąbrowski, „Podręczna encyklopedia biblijna”, t. I, 1959, s. 290).
Oto niektóre z przekazów biblijnych, z których to wynika:
„Bo po śmierci nie pamięta się o Tobie, A w krainie umarłych któż cię wysławiać będzie?” (Ps 6,6; por. też Ps 88,12-13). „ Nie pokładajcie ufności w książętach, Ani w człowieku, który nie może pomóc! Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; W tymże dniu giną wszystkie zamysły jego.” (Ps 146,3-4). „Umarli nie będą chwalili Pana, Ani ci, którzy zstępują do krainy milczenia” (Ps 115,17);„… w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości (Kaz. Sal. 9,10).
Tak więc Biblia wyraźnie używa wyrazu szeol w znaczeniu krainy umarłych. Jest po miejsce przejściowe. Przed zmartwychwstaniem Jezusa mogło ono również w innej jego części być miejscem przebywania „sprawiedliwych”. Wszyscy zmarli czekają na dzień zmartwychwstania i sąd.
Tartaros
W NT greckim jeden raz występuje też wyraz tartaros, tłumaczony na język polski błędnie jako piekło, albo ciemności czeluści, otchłań, albo w ogóle nie tłumaczony. Wyraz ten oznacza to samo miejsce Szeolu, w którym przebywają szatan i jego zastępy. Czytamy o tym w 2 Pio 2,4:
„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani [Tratar], umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd; Również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem, zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych; Miasta Sodomę i Gomorę spalił do cna i na zagładę skazał jako przykład dla tych, którzy by mieli wieść życie bezbożne, Natomiast wyrwał sprawiedliwego Lota, udręczonego przez rozpustne postępowanie bezbożników, Gdyż sprawiedliwy ten, mieszkając między nimi, widział bezbożne ich uczynki i słyszał o nich, i trapił się tym dzień w dzień w prawej duszy swojej. Umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia, bezbożnych zaś zachować na dzień sądu celem ukarania” – 2 Pio 2,4-9
Znowu tutaj mamy wyraźnie stwierdzone, że tartaros, różnie przekładane (albo i nie), nie oznacza jakiegoś miejsca wiecznej kary, ponieważ szatan i upadli aniołowie nie odbywają jej tam, lecz oczekują na sąd. Oznacza to, że nie wszystkie demony i upadłe stworzenia są „uwięzione”. Część jest na wolności, jak szatan i czekają na swój czas. Tak samo czytamy w Liście Judy 6. „Tartar” to też znana nazwa w języku greckim – „to najniższa/ najgorsza część Hadesu, gdzie przebywali przestępcy, skazani na najcięższe kary” znajdujemy ten opis w „Fedonie” Platona (dz. cyt., s. 289-291). Zatem Tartar może być dodatkowym miejsce więzienia upadłych stworzeń. Tartar może być też innym określeniem Szeolu a wtedy oznaczało by to, że oprócz zmarłych w Szeolu są również demony i inne upadłe stworzenia. Tortury na zmarłych ludziach zapewne wtedy wymierzane będą przez upadłe stworzenia, które są silniejsze. Ma to sens. Wszystko jednak na to wskazuje, że wszyscy oni są o tym samym miejscu.
W skrócie mówiąc ci, którzy nie opowiadają się za Bogiem trafiają tam, gdzie są wszyscy, którzy nie opowiedzieli się za Nim w tym również upadłe stworzenia, demony i sam Szatan. Może być tak, że to miejsce było jednym z miejsc zarządzanych przez Szatana, choć jak napiszę jeszcze poniżej teraz Jezus ma klucze piekła i śmierci. Jednak do pewnego momentu mogło tak być w przeszłości. Prawdopodobnie wcześniej wszyscy zmarli – dobrzy i źli byli w Szeolu, Tartarze z tym, że ci sprawiedliwi w miejscu chronionym przez anioły. Po zmartwychwstaniu Jezusa myślę osobiście, że jest inaczej ale o tym dalej.
Jezus zmienia wszystko
Bóg dał szansę wszystkim przebywającym w szeolu usłyszeć dobrą nowinę od Jezusa po zmartwychwstaniu i prawdopodobnie ci, którzy uwierzyli wyszli z Nim w lepsze miejsce – inne też niż łono Abrahamowe, myślę, że bezpośrednio do Nieba.
Jezus zapewne był również wtedy w miejscu przebywania wierzących (łono Abrahamowe) by wziąć ich również do Nieba. Prawdopodobnie przed ofiarą Jezusa wierzący nie mogli trafić bezpośrednio do nieba, bo nie było jeszcze doskonałej ofiary jaką stał się za nas Jezus.
Niesprawiedliwi i niewierzący
Obecnie ludzie na ziemi mają spisane słowa Jezusa w Biblii i „nauczycieli” wyznaczonych przez Boga, którzy je objaśniają – jak czytamy na końcu historii o Łazarzu nr. 2 – więc jeśli mimo to nie wierzą wtedy trafiają najpierw do Szeolu. Do miejsca oczekiwania na sąd.
„Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie. A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym” – Jan 12,46-48
Ci, którzy nie słyszeli dobrej nowiny?
Biblia mówi, że ci, którzy nie słyszeli prawa Mojżeszowego ani przesłania Jezusa o usprawiedliwieniu będą sądzeni na podstawie swojego sumienia, które umieścił również Bóg w nich. Ponieważ człowiek wie, co jest dobre a co złe i dokonuje wyboru w co wierzyć.
„Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają; Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę; Będzie to w dniu, kiedy według ewangelii mojej Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa.” – Rzym 2,14-16
Wierzący trafiają do Nieba, Raju
Pan Jezus powiedział, by umarli grzebali umarłych swoich. Więc mało prawdopodobne by wierzący trafiali do „krainy umarłych” – tego samego Szeolu w którym znalazł się Bogacz. Chyba, że jakiejś jego innej części jak Łono Abrahamowe, tak jak z historii o Łazarzu i to tylko do zmartwychwstania Jezusa.
„A co do zmartwychwstania, czy nie czytaliście, co wam Bóg powiedział w słowach: Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba! Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych.„ – Mat 22,31-32
Z powyższego wnioskujemy, że umarli wierzący, sprawiedliwi: Abraham, Izaak, Jakub wciąż żyją. Wierzący, którzy umarli wciąż żyją. Zmartwychwstanie Jezusa dodatkowo jeszcze wszystko zmieniło. Ponieważ Jezus ma teraz klucze piekła i śmierci, które odebrał diabłu:
„Nie lękaj się, Jam jest [Jezus] pierwszy i ostatni, I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.” – Obj 1,18
Dusze sprawiedliwych po śmierci wcześniej trafiały w miejsce jak „Łono Abrahamowe” ale teraz udają się po zmartwychwstaniu Jezusa bezpośrednio do Boga – nieba, raju, (łono Abrahamowe – jeśli obrazowało ono Niebo) (Ew. Łukasza 23.43; 2 Koryntian 5.8; Filipian 1.23).
Ap. Paweł pisał, że po śmierci trafiłby od razu w miejsce przebywania Jezusa, czyli do Nieba:
„Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej…” – Fil 1,21-23
Po śmierci jako wierzący i narodzeni na nowo z Ducha trafiamy do nieba w duchowym ciele:
„Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; Sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.” – 1 Kor 15,12-44
„I [łotr na krzyżu] rzekł: Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. I rzekł mu: Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.” – Łuk 23,42-43
Słowo „raj” użyte jest jako synonim słowa „niebo” (2 Koryntian 12.4; Ks. Objawienia 2.7). Gdy Jezus umierał na krzyżu i jeden z przestępców ukrzyżowanych obok niego prosił go o litość, Jezus odpowiedział: „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju” (Ew. Łukasza 23.43). Jezus wiedział, że czas jego śmierci jest bliski i że wkrótce będzie ze swoim Ojcem w niebie. Podobnie jak Łazarz trafił od razu na łono Abrahamowe. Jezus mówił o raju jako synonimie „nieba”, dlatego słowo to często łączy się z miejscem wspaniałej miłości i radości.
Sąd dla wierzących?
Biblia mówi o sądzie również dla wierzących ale to nie jest sąd ku potępieniu ale by otrzymać odpowiednie nagrody. Będzie to zupełnie inny są niż ludzi niewierzących, którzy zostaną sprawiedliwie osądzeni i trafią tam, gdzie Szatan i demony.
„Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje. Każdy zaś niechaj baczy, jak na nim buduje. Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa, siana, słomy, To wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień. Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; Jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień.” – 1 Kor 3,10-15
Wiec nawet gdyby spłonęło wszystko, co wierzący budował z siana to swoje życie zachowa, ponieważ wierzył w zbawienie w Jezusie.
Nowe ciała
Jeśli chodzi o wierzących, to dopiero po zmartwychwstaniu otrzymają oni odnowione ciała, takie jakie otrzymał sam Jezus, gdy zmartwychwstał.
„Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.” – Fil 3,20
Prawdziwe piekło, Gehenna w Biblii
W prawdziwym piekle jeszcze nikogo nie ma. Będzie ono dopiero użyte po sądzie, który odbędzie się na końcu czasów. Gehenna w rozumieniu Żydowskim była częścią Hadesu lub Szeolu. Wzięła się ona od fizycznego miejsca – dolina Hinnom. Ani śmierć ani Szeol ani Hades nie są miejscami ostatecznymi, dlatego Biblia podaje inna nazwę na takie miejsce jako Jezioro Ogniste lub Gehenna. To miejsce jest również przeznaczone dla wszystkich nie zapisanych w zwoju życia (Obj 20,15), czyli niewierzących, bałwochwalców i kłamców… To miejsce jest określone również jako miejsce „na zewnątrz”, czyli poza Bożym Królestwem.
To miejsce jest głównie przeznaczone dla diabła i jego upadłych aniołów. Ludzie nie muszą się tam znaleźć, jeśli uwierzą w Boże przesłanie i odrzucają je i Boga.
To miejsce wiecznej udręki, gdzie ludzie są dręczeni wiecznie. Będą oni dręczeni „dniem i nocą”, co może sugerować, że będą dręczeni nieustannie lub w jakimś miejscu gdzie będzie dzień i noc. Te osoby będą żyły wiecznie ale w oddzieleniu od Boga.
W przeciwieństwie do poprzedniego wersetu z Dz.Ap. 2,27 tutaj piekło czy ogień piekielny (w innych miejscach ogień wieczny) jest przekładem gr. gehenna (geenna). Wyraz ten występuje w NT 12 razy i oznacza ostateczną zagładę niesprawiedliwych, jaka nastąpi po tysiącletnim okresie rządów królewskich Chrystusa w niebie, nie oznacza więc jakiegoś miejsca stale istniejącego. Wyraz gehenna to grecka forma nazwy doliny Hinnom (miejsce wymienione już w księdze Jozuego 15,8), znajdującej się w pobliżu Jerozolimy i od pradawna znanej jako miejsce przeklęte i wzgardzone – palono tam miejskie nieczystości. Wiadomo, że Jezus w swoim nauczaniu zawsze sięgał do realiów z codziennego życia, znanych słuchaczom, do ich wiedzy i przekonań. Dolina ta urosła do rangi symbolu miejsca zniszczenia i stała się w języku Jezusa łatwo zrozumiałą dla słuchaczy ilustracją wiecznej śmierci. Gehenna to kara wiecznej śmierci, wiecznego unicestwienia, bo Jezus nie będzie już po raz wtóry umierał za grzeszników, którzy nie skorzystali z możliwości wiary w jego przesłanie. Także będzie to wieczne unicestwienie dla szatana i jego demonów.
Miejsce ostatecznej zagłady opisywane jest również jako jezioro ogniste. Według księgi objawienia jest to miejsce ostateczne trójcy szatańskiej: Diabła, zwierzęcia wychodzącego z morza i fałszywego proroka. Według ewangelii Mateusza jest to miejsce przygotowane dla Diabła i jego aniołów. Mateusza 25,31-46 mówi, ze jest to miejsce dla potępionych po sądzie ostatecznym.
„I pojmane zostało zwierzę, a wraz z nim fałszywy prorok, który przed nim czynił cuda, jakimi zwiódł tych, którzy przyjęli znamię zwierzęcia i oddawali pokłon posągowi jego. Zostali oni obaj wrzuceni żywcem do jeziora ognistego, gorejącego siarką.” – Obj 19,20
„A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków.” – Obj 20,10
Wróżki
Pozycja wróżek, wywołujących duchy czy wróżbitów w Biblii jest jasno określona jako osób będących z dala od Boga i kolaborujących z królestwem ciemności. Przeciwieństwem tego typu osób są w Biblii są prorocy a po zmartwychwstaniu Jezusa również wszyscy wierzący. Mamy wybór w naszym życiu czy udać się do proroka Bożego czy do wywoływaczy duchów i wróżek. Nasz wybór oznacza to, za czym się opowiadamy, choć czasem nieświadomie. Ciekawym miejscem związana z tym jest historia wywołania zmarłego Samuela – sprawiedliwego proroka, który został wywołany przez wróżkę z Endor:
„Wtedy rzekł Saul do swoich sług: Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy, a pójdę do niej i zapytam się jej. I odpowiedzieli mu jego słudzy: Jest oto kobieta wywołująca duchy w En-Dor. Przybrał więc Saul inny wygląd, przywdział inne szaty i wybrał się z dwoma wojownikami. A gdy w nocy przyszli do tej kobiety, rzekli: Powróż mi przez ducha zmarłego, a wywołaj mi tego, kogo ci wymienię. Lecz ta kobieta rzekła do niego: Wiesz przecie, co uczynił Saul, że wytępił wywołujących duchy i wróżbitów w kraju. Dlaczego ty nastajesz na moje życie i chcesz, abym zginęła? I przysiągł jej Saul na Pana, mówiąc: Jako żyje Pan, że nie ściągniesz na siebie przez to żadnej winy. Rzekła kobieta: Kogo mam ci wywołać? I rzekł: Samuela mi wywołaj. Gdy ta kobieta ujrzała Samuela, krzyknęła wielkim głosem i rzekła do Saula: Dlaczego mnie oszukałeś? Wszak ty jesteś Saul! I rzekł do niej król: Nie bój się. Lecz co widzisz? Kobieta odrzekła Saulowi: Widzę nadludzką istotę wychodzącą z ziemi. I rzekł do niej: Jaki wygląd jej? I rzekła: Starzec to, który wychodzi otulony w płaszcz. I poznał Saul, że to Samuel, i pochylił się twarzą ku ziemi, i oddał pokłon. Samuel zaś rzekł do Saula: Czemu mnie niepokoisz, każąc mi przyjść? A Saul rzekł: Jestem w ciężkiej niedoli, Filistyńczycy wojują ze mną, a Bóg odstąpił ode mnie i już nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sny; przywołałem więc ciebie, abyś mi oznajmił, co mam czynić. I rzekł Samuel: Dlaczego tedy pytasz mnie, skoro Pan odstąpił od ciebie i stał się twoim wrogiem? Pan uczynił ci, jak zapowiedział przeze mnie: Pan wydarł władzę królewską z twojej ręki i dał ją innemu, Dawidowi. Ponieważ nie usłuchałeś głosu Pańskiego i nie wywarłeś zapalczywego gniewu Pana na Amaleku, dlatego uczynił ci to Pan w dniu dzisiejszym. Nadto wyda Pan Izraela wraz z tobą w ręce Filistyńczyków i jutro będziesz ty i twoi synowie ze mną. Również i obóz izraelski wyda Pan w ręce Filistyńczyków. I zaraz padł Saul jak długi na ziemię, gdyż przeraził się bardzo z powodu słów Samuela; opadł też zupełnie z sił, gdyż już cały dzień i całą noc nic nie jadł.” – 1 Sam 28,7-20
Musimy wiedzieć, że jako istoty duchowe mamy możliwość kontaktować się ze światem duchowym. Dobrze jeśli jest to Bóg i Jego aniołowie ale niestety jeśli nie znamy Boga to z różnych względów wybieramy w życiu ciemność i łączymy się z demonami podobnie jak ta wróżka. Miała ona również pewne zdolności łączenia się ze światem duchowym, które mogą robić wrażenie albo współczucie.
W tej historii widać, że Samuel – prorok Boży miał nadludzki wygląd i zadziwił wróżkę. Musiał wyraźnie się odróżniać od innych ludzi, których widziała pewnie nie raz w wizjach.
Czemu Samuel przyszedł? Być może ze względu na osobę Saula – jeszcze wtedy ustanowionego przez Boga, choć upadłego króla Izraela? Być może Bóg zezwolił na to? Być może jak pisałem powyżej przed zmartwychwstaniem Jezusa wszyscy znajdowali się w jednym miejscu – Szeolu, które było pod zarządzaniem księcia ciemności (miał jeszcze klucze śmierci i piekła)?. Być może poprzez działanie przez jakiegoś pośrednika duchowego? Być może jako duchowe istoty możemy kontaktować się z każdym po tamtej stronie? Być może była to tylko wizja i wyświetlenie postaci Saula z miejsca w którym był?
Osobiście uważam, że stało się tak dzięki temu, że Szatan jeszcze wtedy dzierżył władzę nad umarłymi. Klucze oznaczają dostęp i możliwości. Dlatego było to możliwe wtedy. Dzisiaj to Jezus ma te klucze, a wierzący przebywają bezpośrednio w niebie.
Jezus i żyjący „zmarli„
Inną historią tym razem związaną z Jezusem i wierzącymi jest w NT:
„A mniej więcej w osiem dni po tych mowach zabrał z sobą Piotra i Jana, i Jakuba i wszedł na górę, aby się modlić. A gdy się modlił, wygląd oblicza jego odmienił się, a szata jego stała się biała i lśniąca. I oto dwaj mężowie rozmawiali z nim, a byli to Mojżesz i Eliasz, Którzy ukazali się w chwale i mówili o jego zgonie, który miał nastąpić w Jerozolimie. A Piotra i jego towarzyszy zmógł sen. A gdy się obudzili, ujrzeli chwałę jego i tych dwóch mężów, którzy przy nim stali. A gdy oni rozstawali się z nim, Piotr, nie wiedząc, co mówi, rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze nam tu być, uczyńmy więc trzy namioty, jeden tobie, jeden Mojżeszowi, jeden Eliaszowi. A gdy on to mówił, powstał obłok i zacienił ich. I zlękli się, gdy wchodzili w obłok. A z obłoku odezwał się głos: Ten jest Syn mój wybrany, tego słuchajcie. A gdy ten głos się odezwał, okazało się, że Jezus był sam. A oni przemilczeli to i w tych dniach nikomu nie mówili nic o tym, co widzieli.” – Łuk 9,28-36
W tej historii to Jezus kontaktuje się z – ziemskiego punktu widzenia nieżyjącymi już – Mojżeszem i Eliaszem. Dodatkowo rozmawia z nimi na temat tego, jak ma umrzeć w Jerozolimie, zasięgając opinii, wiedzy na ten temat. To doświadczenie nie dotyczyło tylko Jezusa ale również trzech uczniów!
Dodatkowo ten sam Jan z tej historii w księdze objawienia opisuje swoje doświadczenia z bardzo wyraźnymi wizjami oraz swoje odwiedziny nieba:
„Potem widziałem, a oto drzwi były otwarte w niebie, i głos poprzedni, który słyszałem, jakby głos trąby rozmawiającej ze mną, rzekł: Wstąp tutaj, a pokażę ci, co się ma stać potem. I zaraz popadłem w zachwycenie. A oto tron stał w niebie, na tronie zaś siedział ktoś” – Obj 4,1-2
On nie odwiedzał „zmarłych” i krainy umarłych, która nie należy do wierzących ale niebo! Jest to dowód na to gdzie przebywają wierzący. Wiele fragmentów z tej wizyty w niebie mówi o tym, że widział on tam całe masy wierzących… Skoro Jan tam był to i my możemy.
Nasi aniołowie
Każdy z nas ma przydzielonego anioła, conajmniej jednego, choć myślę, że gdy schodzimy z Bożej drogi to w ich miejsce mogą pojawiać się demony za sprawa tego, co wybieramy w życiu.
„Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo powiadam wam, że aniołowie ich w niebie ustawicznie patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.” – Mat 18,10
W NT jest również historia tego jak ap. Piotr został wzięty za anioła. Prawdopodobnie spotkania z aniołami w tamtym czasie były powszechne. W innym razie nikt nie wpadłby na pomysł, żeby powiedzieć, że anioł przyszedł do nich.
„Gdy sobie to uświadomił [Piotr], udał się do domu Marii, matki Jana, którego nazywano Markiem, gdzie było wielu zgromadzonych na modlitwie. A gdy zakołatał do drzwi bramy, wyszła dziewczyna, imieniem Rode, aby nasłuchiwać, I poznawszy głos Piotra, z radości nie otworzyła bramy, lecz pobiegła do domu i oznajmiła, że Piotr stoi przed bramą. Oni zaś powiedzieli do niej: Oszalałaś! Ona jednak zapewniała, że tak jest istotnie. A oni na to: To jego anioł. Piotr zaś kołatał nadal. A gdy otworzyli, ujrzeli go i zdumieli się.” – Dz Ap. 12,12-16
Dlatego myślę, że nie niektóre spotkania z „osobami” mogą być tak naprawdę spotkaniami z aniołami przypominającymi kogoś.
Podsumowanie
Czy możemy kontaktować się ze zmarłymi? Samo określenie „kontaktować się ze zmarłymi” na podstawie powyższego już stwierdza, że osoba która je wypowiada albo jest niewierząca albo nieświadoma tego co mówi. Martwi duchowo ludzie mogą jedynie tego chcieć i kontaktować się ze zmarłymi. Ludziom chodzącym w „ciemności” zawsze będzie towarzyszyć dużo duchowej śmierci, ciemności przebijającej się wszędzie, np. w snach.
Ludzie wierzący kontaktują się regularnie z Bogiem i rozmawiają z Nim a On daje mi możliwość czasem doświadczać nadprzyrodzonych spotkań z aniołami i innymi Bożymi stworzeniami. Pozwala im odwiedzać niebo i czasem też rozmawiać i żywymi wciąż wierzącymi czego przykładem jest Jezus i apostołowie.
Myślę jednak, że nie powinniśmy szukać rozmów ze „zmarłymi” czy „żywymi zmarłymi” a z żywym Bogiem. Tylko bliskość z tym od którego pochodzi życie nas zbawia a nie bliskość z jakąkolwiek inną istotą! Tego typu rzeczy mogą być dodatkiem do naszej relacji z Nim.
„Powróciło tedy owych siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: Panie, i demony są nam podległe w imieniu twoim. Rzekł więc do nich: Widziałem, jak szatan, niby błyskawica, spadł z nieba. Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi. Wszakże nie z tego się radujcie, iż duchy są wam podległe, radujcie się raczej z tego, iż imiona wasze w niebie są zapisane.” – Łuk 10,17-20
Świat duchowy jest realny czy tego chcemy czy nie. On nas otacza i bardzo często wchodzi w różnego rodzaju interakcje z nami a my nawet nie jesteśmy tego świadomi. Możemy go ignorować albo bardziej poznać. Możemy nie wierzyć lub odważyć się uwierzyć. W końcu możemy opowiedzieć się po dobrej stronie jak i złej. Wybór należy do nas pamiętając o tym, że brak wyboru i zbagatelizowanie tego tematu również jest wyborem.
Jeśli chciałbyś poznać Boga i dołączyć do Jego królestwa pomódl się krótką modlitwą własnymi szczerymi słowami zapraszając Go do swojego życia. Powtarzaj najlepiej na głos wyznając swoja chęć poznania Go. Oto przykład poniżej:
„Drogi Boże, jestem grzesznikiem, za co bardzo mi przykro. Wierzę, że krew Jezusa, drogocenna krew Jezusa zmywa moje grzechy i w twoich oczach jestem czysty dzięki niej. Przyjmuje Twoje usprawiedliwienie i dziękuję, ze umarłeś na krzyżu zamiast mnie. A teraz, gdy wiem, że jestem usprawiedliwiony proszę cię Jezu, abyś dał mi się bardziej poznać i był moim Panem i Zbawicielem. Jezu proszę przyjdź do mojego życia i wypełnij mnie Twoim Duchem Św.
Amen.”