Tożsamość i jej definicje
W Wikipedii przeczytamy, że tożsamość to wizja własnej osoby, jaką człowiek ma, natomiast tożsamość osobista to z kolei bycie tym samym człowiekiem (tą samą osobą), bycie sobą, bycie tym za kogo się podajemy.
Skoro nasza własna tożsamość mówi o „byciu sobą”, to trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie kim jestem (w odniesieniu do teraźniejszości), skąd pochodzę (w odniesieniu do przeszłość) i dokąd zmierzam (w odniesieniu do przyszłość). Celowo na początku dałem pytanie „kim jestem?” ponieważ większość z nas skupia się jedynie na teraźniejszości bagatelizując lub próbując zapomnieć o swojej przeszłości i mając również krytyczne nastawienie co do swojej przyszłości. Tożsamość to jakby nasz adres, nasze punkty odniesienia, współrzędne, które można nakreślić na mapę, zaznaczyć i znaleźć. Mówią one o tym, że skądś pochodzimy, kimś jesteśmy w obecnym czasie oraz kimś będziemy w przyszłości. Nie jesteśmy „nikim”, jesteśmy „kimś”. Nie pochodzimy „z nikąd” ale mamy swoje korzenie. Nie zmierzamy „do nikąd” ale mamy swoje przeznaczenie!
Z pojęciem tym związany jest dokument tożsamości (gdzie są nasze dane osobiste: imię, nazwisko adres, nr. pesel…), który to dokument mówi o tym, że jesteśmy obywatelami danego państwa, narodowości i języka, które to z kolei państwo ma pewien „status w większej skali jakim jest cały Świat”. Zaczęliśmy od jednej osoby a kończymy na całym Świecie. Takie właśnie znaczenie ma tożsamość, umieszcza nas w określonym miejscu.
Poszukiwanie własnej tożsamości
Wiele osób próbuje szukać swojej tożsamości w różnych rzeczach, osobach, grupach, uczynkach, ruchach czy religiach ale one nie są w stanie zapewnić nam trwałej i szczęśliwej teraźniejszości i przyszłości. Często już nasza burzliwa przeszłość rodzinna lub osobista sprawia, że nie chcemy się z nią utożsamiać. Nawet jeśli nasza przeszłość była dobra i mamy normalne rodzinne relacje to i tak powinniśmy pamiętać, że jest coś więcej na tym świecie! Pan Jezus wiedział, że Królestwo Boże Ojca w Niebie jest Jego prawdziwym miejscem pochodzenia i zawsze do tego się odnosił i to podkreślał.
„Wtedy przyszli: matka (Maria) i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego (Jezusa) i kazali go zawołać. A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię. I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. Ktokolwiek czyni wolę Bożą (mojego Ojca), ten jest moim bratem i siostrą, i matką.” – Mar 3,31-35
Jezus odpowiedział, że każdy, kto czyni wolę Bożą – czyli Jego Ojca jest Jego rodziną! Naszą prawdziwą rodziną są wszyscy, którzy narodzili się na nowo z wody i Ducha Św. i weszli do Jego Królestwa DUCHOWEGO. Jezus nie utożsamiał się z tym światem ani cielesnymi powiązaniami. Nie mówił również, że nie są one ważne! Chodzi o to, że jeszcze ważniejszy jest Bóg ponad tym, co jest na tym świecie. Jezus podkreślił, że oprócz relacji ludzkich ważniejsza jest nasza relacja duchowa z naszym Ojcem w Niebie.
Ewangelia Jana mówi więcej na temat bliskich relacji
- Relacji z Bogiem. Chrystus wskazuje uczniom na potrzebę osobistej bliskiej więzi z Bogiem:
„Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie.” – Jan 15:4
- Relacji z innymi ludźmi. Pan Jezus też mówi o potrzebie pogłębiania wzajemnej relacji uczniów:
„Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi” – Jan 13:14
- Relacji Jezusa z Ojcem. Pan Jezus sam wydaje świadectwo bliskiej relacji z Ojcem:
Bliska więź Pana Jezusa z Ojcem jest jednym z nadrzędnych tematów ewangelii Jana. Ta bliskość nie jest jedną z wielu, lecz jest wyjątkową, jedyną i niepowtarzalną.
Związek między Synem i Ojcem, to więź, której doskonałość, jakość jest niezmieniona od wieczności, to więź która staje się wyzwaniem i przynagleniem dla naszych serc.
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie może Syn sam od siebie nic czynić, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni, co bowiem On czyni, to samo i Syn czyni” – Jan 5,19-29
Fundament bliskiej relacji Pana Jezusa z Ojcem
Próby podważania tożsamości Jezusa
Faryzeusze również próbowali atakować tożsamość Chrystusa, oraz Jego więź z Ojcem. My musimy stawiać czoła tym samym oskarżeniom i sprzeciwom dzisiaj.
„12. A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.
13. Rzekli wtedy do niego faryzeusze: Ty sam o sobie świadczysz; świadectwo twoje nie jest prawdziwe.
14. Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż Ja sam świadczę o sobie (teraźniejszość), świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przybyłem (przeszłość) i dokąd idę (przyszłość); lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę i dokąd idę (tożsamość Jezusa).
15. Wy sądzicie według ciała (opieracie swoją tożsamość na ziemskich rzeczach), Ja nikogo nie sądzę.
16. A jeśli już sądzę, to sąd mój jest prawdziwy, bo nie jestem sam, lecz jestem Ja i Ten, który mnie posłał (relacja z Ojcem).
17. A przecież w zakonie waszym jest napisane, że świadectwu dwóch ludzi jest wiarygodne.
18. Ja świadczę o sobie, a także Ojciec, który mnie posłał, świadczy o mnie.
19. Wtedy mu rzekli: Gdzie jest (szukają ziemskiego obrazu!) Ojciec twój? Jezus odpowiedział: Nie znacie (nie macie relacji, nie znacie mnie duchowo) ani mnie, ani Ojca mojego. Gdybyście mnie znali, znalibyście też Ojca mego.
20. Te słowa wypowiedział, gdy nauczał przy skarbcu w świątyni. A nikt go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła jego godzina.” – Jan 8,12-20
Pan Jezus ogłasza: „Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” (w.12)
On wiedział kim jest i jakie jest Jego zadanie wyznaczone przez Ojca! My również zostaliśmy posłani przez Ojca, by zanieść światło tam, gdzie panuje ciemność! Czy mamy tego świadomość? Reakcja jego przeciwników jest natychmiastowa:
„Rzekli wtedy do niego faryzeusze: Ty sam o sobie świadczysz; świadectwo twoje nie jest prawdziwe” (w.13)
Jakby chcieli powiedzieć: nie, ty sam sobie to wymyśliłeś, nie powinieneś tego robić! Podważenie naszej tożsamości jest jednym z najbardziej skutecznych ataków naszego przeciwnika. Już na samym początku służby Jezusa, podczas kuszenia na pustyni szatan uderzał w Jego relację z Ojcem:
- „Jeśli jesteś Synem Bożym” powiedz, aby te kamienie stały się chlebem.
- „Jeśli jesteś Synem Bożym” rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykrzę o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej.
Nie musimy udowadniać nikomu kim jesteśmy! Jeśli znamy swoją tożsamość po prostu jesteśmy sobą. Pan Jezus odpowiada na ten zarzut mówiąc o swojej bliskiej relacji z Ojcem. Nie musi on nic udowadniać diabłu! Wie, że nie musi przemieniać kamienia w chleb, bo ma pewność, że Ojciec się o niego troszczy i żyje dzięki Jego słowom! Nie musi kusić Ojca, by łapał go z przepaści dla jego przyjemności i dowodu tego, że z nim jest. Pomimo tego, że Ojciec w ŻADEN sposób nie objawił się na pustyni Jezus wiedział, że On jest z nim. Jezus kierował się WIARĄ!
Jezus wiedział, że Ojciec jest z Nim BEZ oglądania JAKIEGOKOLWIEK Jego działania!
„14. Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż Ja sam świadczę o sobie (teraźniejszość), świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przybyłem (przeszłość) i dokąd idę (przyszłość); lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę i dokąd idę (tożsamość Jezusa).
15. Wy sądzicie według ciała (opieracie swoją tożsamość na ziemskich rzeczach), Ja nikogo nie sądzę.
16. A jeśli już sądzę, to sąd mój jest prawdziwy, bo nie jestem sam, lecz jestem Ja i Ten, który mnie posłał (relacja z Ojcem).
17. A przecież w zakonie waszym jest napisane, że świadectwu dwóch ludzi jest wiarygodne.
18. Ja świadczę o sobie, a także Ojciec, który mnie posłał, świadczy o mnie.” – Jan 8,14-18
1. SKĄD PRZYCHODZĘ?
Czasem spotykamy ludzi, którzy nigdy nie poznali lub mieli złych rodziców. Ich serca są rozerwane od wewnątrz i wypełnione wielkim bólem. Trudno jest żyć bez określenia naszego pochodzenia, bez naszych „korzeni”. Nasza zła przeszłość sprawi, że z powodu przemocy, braku miłości, jest ona szara, ciemna i staje się mrokiem obciążającym nasze życie. Jednak Bóg w Chrystusie umożliwia każdemu człowiekowi oddanie Mu swojego życia i otrzymanie „nowego początku”.
„Ale wszystko to, mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. 8. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa 9. I znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary, 10. Żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci” – Filip. 3:7-10
Parafrazując ten fragment mógłby brzmieć w ten sposób:
„Bóg zatrzymał mnie w mojej własnej wędrówce, prowadzącej ku wiecznym potępieniu.. Umarłem dla siebie i tego świata by na nowo ożyć. Otrzymałem nowy początek, Przychodzę z wód chrztu, gdzie pogrzebany zostałem w śmierć, aby otrzymać życie. Tam otrzymałem swoje nowe imię! Stamtąd przychodzę. Mój początek jest w Chrystusie!”
„Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy. 17. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.” – 2 Kor. 5:16-17
2. DOKĄD ZMIERZAM?
Jezus powiedział:
„Jeśli pójdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli 4. I dokąd Ja idę, wiecie, i drogę znacie.” – Jan 14,3-4
Gdy w myślach, pojawia się oskarżenie, wątpliwość, dotycząca twojej tożsamości, niech odpowiedź twoja brzmi: Ja wiem skąd przychodzę i dokąd idę! Ja wiem jakie jest moje imię, które otrzymałem na początku mojej drogi z Chrystusem. Ja wiem kto mnie wysłał w drogę. Ja wiem dokąd zmierzam i kim jestem w Panu Jezusie.
3. CZY SĄDZISZ WEDŁUG CIAŁA?
„MÓJ SĄD JEST PRAWDZIWY, PONIEWAŻ: NIE JESTEM SAM, LECZ JESTEM JA I TEN, KTÓRY MNIE POSŁAŁ” (w.15)
Świat lubi dokonywać osądów nieprawdziwych, opartych na logice ciała. Chrystus ukazuje odpowiedź na osąd przeciwnika i jego oskarżenia. Pan Jezus powołuje się na konsekwente prawo Zakonu. „…a przecież w zakonie waszym jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest wiarygodne…” w.17
Prawo żądało, aby w spornych sprawach każde oświadczenie zostało poparte świadectwem dwóch świadków, zanim zostanie przyjęte jako prawdziwe. Czytamy:
„Niech nie występuje jeden tylko świadek przeciwko komukolwiek w sprawie wszelkiego przewinienia i grzechu, jakie tamten popełnił. Na podstawie zeznania dwóch świadków, lub na podstwie zeznania trzech świadków rozstrzygnie sprawę” – 5 Mjż 19,15
„Na podstawie zeznania dwóch świadków skazuje się na śmierć. Nie skazuje się na śmierć zeznania jednego tylko świadka” – 5 Mjż 17,6
Zeznanie dwóch świadków było prawomocne i mogło przesądzić o czyimś życiu lub śmierci. Dlatego, gdy Jezus jest poddany atakom, opiera się na tej konsekwentnej zasadzie.
Nie jestem sam. Ojciec jest ze mną i świadczy o mnie. Bóg dał swoje słowo, które zawiera Jego stwierdzenia na mój temat. Dlatego też Jezus, odpierając ataki diabła ogłasza:
„Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek. Napisano… Napisano…”
Podważanie tożsamości dzieci Bożych było jedną ze strategii szatana wobec Syna Bożego i jest też jego taktyką wobec wszystkich, którzy oddali swoje życie Bogu.
Diabeł wie, że nasza świadomość tego kim jesteśmy, jest źródłem duchowej siły i ochrony. Owocem trwania w jedności z Ojcem, jest możliwość doświadczania ochrony w obliczu duchowej walki. Ojciec posłał nam swego Ducha, o którym czytamy:
„Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa,w którym wołamy: Abba Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy! A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedziecami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z niem cerpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli” – Rzym 8,15
Gdy diabeł atakuje, gdy oskarża przez myśli własne i innych, oprzyj się wtedy na mocnym fundamencie.
- Powiedz kim teraz jesteś, skąd przychodzisz i dokąd idziesz
- Wesprzyj się Słowem Bożym (tak jak Jezus mówił, że „napisano”), które mówi o naszym odkupieniu, które się dokonało w Chrystusie!
- Wiedz, że nie jesteś sam ale masz Ducha Św., Jezusa i Ojca po swojej stronie! Miej relację z Bogiem.
BĄDŹ SOBĄ !
W historii spotkania Dawida z Goliatem i wystraszonym ludem izraelskim, pojawia się symboliczny i ważny obraz męża Bożego, do którego nie pasuje zbroja Saula.
„Przyodział tedy Saul Dawida w swój rynsztunek, włożył mu na głowę hełm spiżowy i ubrał go w pancerz łuskowy, 39. Przypasał też Dawidowi swój miecz na jego odzienie, i on próbował chodzić, chociaż nie był do tego przywykły. I rzekł Dawid do Saula: Nie mogę w tym chodzić, gdyż nie jestem przywykły. I Dawid zdjął je z siebie. 40. Wziął natomiast do ręki swój kij i wybrał sobie pięć gładkich kamieni z potoku i włożył je do torby pastuszej, którą miał przy sobie, a służyła mu ona jako sajdak na kamienie, i tak z procą w ręku podchodził do Filistyńczyka.” – 1 Sam. 17:38-40
Zbroja Saula nie pasowała do Dawida. Dawid posiadał swoją tożsamość w Bogu. Był pasterzem, niskiego wzrostu, z niewielkimi możliwościami. Jednak przez wiarę i zaufanie Bogu, z tym co posiadał, z procą, kamieniami, mógł stoczyć zwycięską bitwę z siłami przeciwnika! W obliczu zagrożenia czasem pojawia się pokusa założenia „zbroi”, która do nas nie pasuje. Przez wiarę, ukrycie się w Bogu i pełne zaufanie, możemy doświadczyć wielu zwycięstw.
Nasza tożsamość w Chrystusie jest największym darem od Pana, która objawia w nim Jego potężną moc i łaskę.