Prorocza wizja, którą zobaczyłem była następująca. Zobaczyłem z lotu ptaka Polskę oraz małe rzeki i strumienie płynące poprzez nią. Zobaczyłem też różnych rozmiarów jeziora i studnie w różnych jej częściach. Niby normalny widok, poza tym, że zdradzał bardzo niski stan wód w Polsce. Było to jakby widzialne zobrazowanie tego, co dzieje się duchowo w naszym kraju. Wszystkie te skupiska wodne miały różną głębokość, szerokość, długość i wielkość. Niektóre z nich przemieszczały się a inne w ogóle się nie zmieniały. W miejscach ich występowania najczęściej było sporo zieleni, różnych rozmiarów drzew owocowych i nie tylko oraz różnej wielkości miast i wsi. Wszystkie te wody miały różne zabarwienia i odcienie. Prawie żadne z nich nie miały dokładnie tego samego koloru. Poza tym widziałem strumienie, które próbowały zasilać Polskę spoza jej granic, ale były one marginalne.
Wszystkie te wody były niezależne od siebie i nie miały ze sobą połączenia. Widziałem jednak próby takich połączeń w jedną dużą rzekę. W tym celu niektóre strumienie musiały wyjść ze swoich koryt by połączyć się z innymi. Był to trudny i długotrwały proces, ale w niektórych miejscach odnosił skutek. Niektóre z nich stawiały tamy i granice różnej wielkości. Utrudniały one nawiązywanie nowych połączeń. Niektóre strumienie jednak pokonywały te bariery i próbowały z taką siła napierać, że ich wody przelewały się ponad tymi barierami tworząc połączenia. Nie wszystkie bariery były małe, miały one różne wysokości a te zbyt wysokie były pomijane przez inne strumienie. Strumienie i małe rzeki były tymi, które się poruszały i przemieszczały.
Wszystkie te wody były bardzo rozproszone po całej Polsce i tworzyły małe i mniej znaczące nawodnione miejsca a poza nimi znajdowała się spieczona, zeschła ziemia. Wszędzie tam, gdzie nie było wody panowała susza. Co jakiś czas jednak pojawiały się miejsca, gdzie wody się zbierały razem w większy zbiornik wodny, jednak później wszystko wracało do starej postaci. Czasem też widziałem jak strumienie i małe rzeki przemieszczają się na bardziej suche tereny, co skutkowało pojawianiem się zieleni na tych terenach. Cała ziemia potrzebowała bardzo nawodnienia.
Były również różnych rozmiarów jeziora i skupiska wodne, które w ogóle się nie poruszały i miały wysokie mury. Stawały się jedynie od czasu do czasu powiększać lub zmniejszać swój obszar. Oprócz nich były też studnie, które również się nie poruszały jednak miały do nich dostęp małe rzeki i strumienie. Poszerzały i wydłużały się one w kontakcie ze studniami. Wiedziałem, że z nieba co jakiś czas również spadał niewielki deszcz wody. Można było też jednak dostać się do niej kopiąc głęboko w ziemi jak robiły to studnie. Wszystkie skupiska wody miały swoje sposoby na powiększanie się. Mimo to było jej bardzo mało na całej powierzchni polski.
Nagle zobaczyłem jak z nieba spada ogromnych rozmiarów pusty krzyż wielkości polski na całą jej powierzchnię. Krzyż wyglądał na bardzo ciężki a jego ciężar był tak duży, że odcisnął się w ziemi. Krzyż łączył w sobie wszystkie atrybuty wód, był duży, głęboki, szeroki i okazale długi. Po krótkiej chwili jednak znikł a po nim pozostało bardzo wyraźne i puste wgłębienie. Od północy na południe i ze wschodu na zachód. Jak przyjrzałem się tym wgłębieniom to zobaczyłem, że ich linia przecięcia znajduje się w okolicach Warszawy. Ten kształt krzyża nie był idealnie prosty, ale biegł jakby łącząc ze sobą jakieś główne miejsca, miasta w czterech kierunkach, tworząc krzyż.
Po tej sytuacji wszystko się zmieniło. Prawie wszystkie wody z mniejszych strumieni i rzek zaczęły spływać do tego wielkiego krzyża zaczynając go wypełniać. Wody łączyły się w całość a celem tego połączenia był jeden obraz Krzyża i Jezusa Chrystusa. Nawet niektóre stojące wody zaczęły się w końcu poruszać i dołączać do tego miejsca. Prawie wszystkie wody były skupione w tym jednym miejscu.
Początkowo wody ze strumieni wpadające w poszczególnych miejscach tego wielkiego krzyża nie łączyły się ze sobą, ponieważ nie był ich aż tak dużo. Z czasem im więcej wody wlewało się tym bardziej mieszały się między sobą i łączyły w jeden kształt. Sam krzyż stał się błękitny, gdy cała woda się wymieszała. Odbijał on kolor nieba.
Gdy wody było już bardzo dużo wtedy nagle zwróciłem swój wzrok w górę i zobaczyłem pojawiającą się w oddali małą chmurkę na niebie wielkości dłoni jak z historii Eliasza. Zaraz później ten obszar chmur zaczął się powiększać aż w końcu spadł obfity, upragniony deszcz na całą Polskę.
Wierzę, że ta prorocza wizja jest Bożym przesłaniem, poprzez które chciał On nam coś zakomunikować. Spróbuję przedstawić jej przesłanie z mojej perspektywy w jak najbardziej zrozumiały sposób.
Wszelkie przejawy pojawiania się „wody” na terenie całej polski to przejawy działania Ducha Świętego a wraz z Nim kościoła i ludzi wierzących. Kościół jest obecnie rozproszony i podzielony. Niektóre ze społeczności próbują połączyć się z innymi ale skutki takich inicjatyw są różne w zależności od ich barier obronnych. Wody mają różne zabarwienia, ponieważ ich przesłanie nie jest spójne i pełne z tym, czego Jezus nauczał. Po za tym wydawało mi się, że ciemniejszy kolor oznaczał bardzo mocne i radykalne przesłanie a bardziej blady charakteryzował rozwodnioną ewangelię.
Spieczona i zeschła ziemia oznacza miejsca w których jest duża potrzeba ewangelizacji, Bożej odnowy i przemiany w życiu ludzi.
Prorocza wizja mówi również o różnych rodzajach wód. Odnoszą się one do różnego rodzaju Bożego działania. Małe rzeki i strumienie przypominały działaniem ruchy większych denominacji i dynamicznych kościołów a też wierzących poddanych Duchowi Świętemu. Duże jeziora wydawały się obrazować konserwatywne ruchy chrześcijańskie, gdzie Duch Święty miał ograniczone działanie. Chociaż i w małych rzekach i strumieniach to działanie było w różnym stopniu ograniczane. Studnie skojarzyły mi się z głębokim nauczaniem i namaszczeniem, które miały pojedyncze wierzące osoby. Często małe rzeki i strumienie, wykorzystywały te źródła by bardziej się rozwijać.
Miejsca zielone oraz różnego rodzaju drzewa symbolizowały Boże błogosławieństwo i owoce Ducha Świętego, które były obrazem Jego Królestwa objawiającego się w pełni.
Wierzę, że ta prorocza wizja zwraca nam uwagę na ważność jedności w JEDNYM, NIEPODZIELNYM CIELE CHRYSTUSA. Jezus powiedział, że ON zbuduje Kościół i wtedy bramy piekielne go nie przemogą, ale poznają poprzez kościół różnorodną Bożą mądrość.
„…i na tej opoce [Ja – Jezus] zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.” – Mat 16,18
„Aby teraz nadziemskie władze i zwierzchności w okręgach niebieskich poznały przez Kościół różnorodną mądrość Bożą” – Ef 3,10
Skończył się czas budowania niezależności i własnych „królestw” a Bóg chce użyć dużych oraz małych nieznaczących obecnie kościołów i wierzących by połączyli swoje siły i wspólnie działali dla Królestwa Bożego! Taka jest Jego prorocza wizja dla kościoła.
Bóg teraz oraz być może w jakiś jeszcze sobie wiadomy sposób odciska swoim ciężarem i wpływem kształt w naszym narodzie. Jest to jak „presja”, nacisk, który spowoduje pojawienie się w nas wspólnej pasji dla Jezusa i Jego Królestwa bardziej niż dla budowania własnych wizji. Będzie to jak puste miejsce, które będzie potrzebować wypełnienia Jego obecnością. Będziemy odczuwać większą presję, pustkę, głód i pragnienie do tego, by być z Nim w Jedności i innymi wierzącymi braćmi i siostrami. Bóg zachęca nas dzisiaj abyśmy weszli w to miejsce. Tą presją być może jest obecna sytuacja z wirusem a może to będzie jeszcze coś innego. Tego nie wiem. Ta prorocza wizja tego nie precyzowała.
Nie szukajmy swoich własnych dróg, ścieżek i racji. Łączmy się wzajemnie w miłości ponad podziałami i skupiajmy się na Nim, Jego misji i celu. Jest czas by poszerzyć swój obraz kościoła i spojrzeć na niego w kontekście całej Polski i pracy jaka jest w niej potrzebna do wykonania. Tylko sam Jezus jest w stanie dać nam wodę, której potrzebujemy.
„Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go i dałby ci wody żywej. Mówi do niego: Panie, nie masz nawet czerpaka, a studnia jest głęboka; skądże, więc masz tę wodę żywą? Czy może Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię i sam z niej pił, i synowie jego, i trzody jego? Odpowiedział jej Jezus, mówiąc: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.„ – Jan 4,10-14
Dzisiejszy kościół „z pogan” (jak Samarytanka) jest podzielony i w zamieszaniu. Miał wielu „mężów”, liderów, przywódców, wiele sposobów poprzez które starał się budować i na których polegał. Jednak wszystko to okazało się być martwą religią. Musimy pokutować i wyznać prawdę, że: Nie mamy żadnego „innego” męża poza Jezusem! Tylko na nim chcemy budować i za Nim podążać. Ta prorocza wizja właśnie to pokazuje.
„Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnęła i tu nie przychodziła, by czerpać wodę. Mówi jej: Idź, zawołaj męża swego i wróć tutaj! Odpowiedziała niewiasta, mówiąc: Nie mam męża. Jezus rzekł do niej: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem; prawdę powiedziałaś.„ – Jan 4,15-18
Próbowaliśmy wykorzystać Bożą wolność i łaskę (5 mężów) po to by budować po swojemu, zapominając o jedynym prawdziwym budowniczym Kościoła – Jezusie Chrystusie. Powinniśmy z tego pokutować i na nowo zawrócić do Jezusa.
„Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.„ – Jan 4, 21-24
Potrzebujemy poddać się jak nigdy prowadzeniu Duchowi Świętemu, którego posłał do na JEZUS, by budować Swój Kościół. Żadne własne systemy i próby wywyższenia (na górze) nie zdadzą egzaminu. Żadne ludzkie kościelno-religijne budowle tego nie zastąpią. Bóg i Jezus już postanowili jak to będzie budowane – jedynie poprzez działanie Ducha Świętego.
„Wtedy on odpowiedział, mówiąc do mnie: Takie jest słowo Pana do Zorobabela: Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie – mówi Pan Zastępów.” – Zach 4,6
Bóg w swojej łasce wywiera na nas presję, byśmy pokutowali i na nowo skupili się na Jezusie i Duchu Świętym.
Jedność nie przyjdzie od razu lecz jeśli każdy skupi się na Jezusie zamiast na budowaniu własnego królestwa wtedy naprawdę wszyscy zaczniemy patrzeć w jednym kierunku. Nie chodzi w tym o to, byśmy zwracali się teraz wszyscy do siebie (choć też) ale głównie by każdy indywidualnie zaczął patrzeć w inny sposób na kościół. Ostatecznie przyniesie to przełom.
„O, jak dobrze i miło, Gdy bracia w zgodzie mieszkają! Jest to jak cenny olejek na głowie, Który spływa na brodę, na brodę Aarona, Sięgającą brzegu jego szaty. Jest to jak rosa Hermonu, Która spada na góry Syjonu. Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, Życie na wieki wieczne.” – Ps 133,1-3
Gdy to nastąpi Bóg w swojej łasce da nam zobaczyć w górze „poruszenie Nieba” na początku w postaci małej chmurki w kształcie dłoni.
„Eliasz zaś wstąpił na szczyt Karmelu, przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. Do swojego sługi zaś rzekł: Nuże, wstąp wyżej i spójrz w stronę morza. A ten, wstąpiwszy i spojrzawszy, rzekł: Nie ma nic. I rzekł do niego: Powtórz to siedem razy. Za siódmym razem rzekł: Oto maleńka chmurka jak dłoń ludzka wznosi się z morza. Wtedy rzekł: Idź i powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i jedź, aby cię ulewa nie zaskoczyła. Tymczasem niebo pokryło się chmurami, zadął wiatr i spadł ulewny deszcz.„ – 1 Król 18,42-45
Wierzę, że ta dłoń mająca pięć palców oznacza początek funkcjonowania prawdziwej służby 5 urzędów w kościele. Tak by świat mógł poznać poprzez Kościół różnorodną Bożą mądrość (Ef 3,10). Prorocza wizja tego jest przedstawiona w Biblii.
„I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, Aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej” – Ef 4,11-13
Każdy wierzący, który narodził się na nowo i oddał życie Jezusowi jest zbawiony i przeszedł ze śmierci do życia z Jezusem. Wierzę jednak, że jako wierzący, którzy mają poznanie oraz Kościół Jezusa Chrystusa jesteśmy powołani do czegoś więcej niż tylko oglądanie własnego zbawienia. Jeśli jesteśmy naprawdę połączeni z Jego sercem to będziemy chcieli widzieć jak wielkie żniwo ludzkich serc się urzeczywistnia. Wierzę, że Bóg również adresuje to przesłanie do innych krajów. Niech przyjdzie Królestwo Boże w całej pełni na ziemię i przebudzenie w naszym narodzie! Niech Jego wola będzie się działa na całej ziemi tak jak w niebie.